W minionym tygodniu wszyscy byliśmy tak bardzo pochłonięci udziałem w projekcie „Animujemy Wspólnotę”, że niemal zapomnieliśmy o relacji z trzydniowego wyjazdu klas starszych nad Biebrzę, który miał miejsce tuż przed przyjazdem naszych gości z Wilna. Już to nadrabiamy!:)
W tym roku powróciliśmy do zwyczaju jesiennego wyjazdu klas 4-6, podczas którego dzieci uczą się przyrody w pięknych okolicznościach… hmm, natury. Tradycyjnie już pod przewodnictwem pana Marcina Siuchno wędrowaliśmy po biebrzańskich bagnach (ku rozpaczy wielu – wysuszonych), a nasza droga wiodła przez Barwik ku Gugnom.
Wstawaliśmy skoro świt, kładliśmy się późno. Widzieliśmy podnoszące się mgły i trawy różowawe o brzasku. Widzieliśmy rożne ślady zwierząt, a co odważniejsi mieli nawet bliższy kontakt z odchodami wilków. Widzieliśmy, a przede wszystkim słyszeliśmy, odlatujące na zachód żurawie. Przechodziliśmy przez „suchego przestwór oceanu”. Poznawaliśmy las nocą – dla wielu było to prawdziwe wyzwanie. Próbowaliśmy przywołać puszczyka, ale udało nam się usłyszeć tylko Basię (i chłopaków z 4:). Oglądaliśmy gwiazdy i rozmawialiśmy o mitologii (trochę). Odwiedziliśmy Króla Biebrzy, u którego mogliśmy przeglądać Biblię z 1700 roku. Pani Oliwia opowiadała nam o sowach, uczyła nas „puszczykowania” (Mary i Piotrek mogą prowadzić dalsze warsztaty), pokazywała kości rożnych zwierząt.
Wyjazd uświadomił nam, że do wspaniałej zabawy potrzebna jest grupka kolegów, las, noc i ewentualnie latarki. Może w przyszłym roku wybierzemy się do Białowieży?